Przyznam, że kiedy przeczytałam pierwszy raz opis działania tego kosmetyku, ile ma dobroczynnych efektów upiększających wywołać na naszej twarzy pomyślałam, że wreszcie to może być krem idealny na cod zień do pielęgnacji skóry 30+. Idealny, bo jestem wielką fanką witaminy C w kosmetyce, która jak już nieraz zauważyłam sprawia, że skóra jest świeża, gładka, jędrna, promienna itp. Niestety, sama doświadczam tego, że mimo stosowania nawet dobrego serum czy maseczki na noc, długo godzinnego snu, rano budzę się ze skórą zszarzałą, z widocznymi odgnieceniami, zmarszczkami. Z tego powodu tak zaintrygował mnie krem De Noyles z zawartością cennej witaminy C oraz wyciągów z truskawki i cytryny, który ma według obietnic producenta odnawiać skórę. Niezwykle atrakcyjna była dla mnie także informacja, iż krem dodatkowo wzbogacono o witaminę E, a więc bardzo dobry składnik przeciwstarzeniowy. Zachwyca już z miejsca piękne, poręczne opakowanie utrzymane w świeżej pomarańczowej tonacji oraz śliczny, świeży zapach, który przypomina mi do złudzenia takie bardzo soczyste, kwaśne pomarańcze. Krem ma fenomenalną konsystencję. Niezwykle puszysta, lekko żelowa, przyjemnie rozprowadza się na skórze, relaksacyjny masaż jest gwarantowany! Kosmetyk wchłania się szybko w skórę, a przy dotyku pod palcami od razu czuć miękkość, gładkość, tak jakby skóra była pokryta delikatnym filmem. Moment po nałożeniu patrząc w lustro już widać efekty: skóra fenomenalnie nawadnia się, wygładza, drobne zmarszczki są mniej widoczne. Na drugi dzień rano i to po tylko pierwszym użyciu miała ładniejszy koloryt, biła z niej świeżość, swoista jędrność, skóra była także bardziej elastyczna. Im dłużej używałam tego kremu tym efekty były coraz lepsze. Skóra zauważalnie młodniała, jej jakość się poprawiała, koloryt uległ wyrównaniu. Najbardziej, jednak podoba mi się w tym kremie, to że mimo nawet bardzo zmęczonego dnia, stresu, szkodliwego słońca, cera rano jest zawsze zregenerowana, jak po dłuższym urlopie. Kosmetyk stanowi zatem świetny detoks dla skóry zestresowanej, zmęczonej. Polecam go szczególnie kobietom zapracowanym, zabieganym, które mogą tylko polegać na regeneracji nocnej skóry. Z kremem VIT-C Line 24H jest możliwość podarowania swojej cerze idealnej ochrony przed fotostarzeniem, kiedy jak wiadomo również jesienią i zimą słońce przyspiesza starzenie się skóry. Polecam!
Opublikowane na: Ofeminin.plBardzo lubię efekty stosowania masek algowych, natomiast nie przepadam za ich formułą, a dokładniej za niewygodną formą ściągania tych masek, które mocno zastygają na brzegach. Poza ty w porze zimowej poszukiwałam solidnych, gęstych kremowych masek odżywczych i tak oto zainteresowałam się produktem De Noyles o intrygująco brzmiącej nazwie Mascara de Algas. Opis tej maseczki, jako kosmetyku bardzo głęboko rewitalizującego, nawilżającego i odżywiającego bardzo zachęca do stosowania w porze zimowej, gdy skóra mocno się przesusza, staje się cieńsza, wiotka. Opakowanie maski jest bardzo estetyczne, czyli biała higieniczna tuba o wielkiej pojemności, bo aż 200 ml. Takie opakowanie wystarczy nawet na 3 miesiące używania 2 razy w tygodniu. Zdecydowanie można pokusić się o używania tak wydajnego produktu również od czasu do czasu na szyję, a nawet dekolt. Konsystencja maski jest bardzo komfortowa w użyciu. Jest to puszysty, delikatny krem, który jest jednocześnie odpowiednio ślizga, więc można lekko i cienką warstwą rozprowadzić produkt na skórze. Zapach jest bardzo przyjemny, lekko słodki, pozwala na relaksację w czasie trzymania maseczki na twarzy. Maskę zostawiam na noc, aby jak najlepiej wykorzystać jej właściwości pielęgnacyjne. Pierwsze co zauważam rano o gładkość i rozjaśnienie skóry. Pory są zauważalnie zwężone, drobne przebarwienia zmniejszone, koloryt skóry wyrównany. Skóra przy tym jest nawilżona, miękka, bez jakichkolwiek zaczerwienień, podrażnień mimo, że jest to maska zasychająca. Na pewno regularne używanie produktu bardzo dobrze wpływa na skórę wysuszoną, bo cera jest wzmocniona, wygląda na zdrowszą. Skład tego produktu jest cudowny, jeśli chodzi o odnowę i regenerację skóry. Algi, spirulina, plankton morski to składniki, które nie tylko doraźnie dbają o piękno skóry ale jest to troska o wygląd skóry na długie lata. Ten świetny produkt mogę polecić głównie osobom ze skórą suchą, które jednocześnie chcą zadbać o dobrą profilaktykę przeciwzmarszczkową.
Opublikowane na: Ofeminin.plUwielbiam kremy z witaminami, z retinolem, witaminą C w pielęgnacji twarzy. Krem multiwitaminowy marki De Noyles przyciągnął moją uwagę tym, że producent zaleca go do stosowania przy zmianach pór roku. Krem znajduje się w uroczym, estetycznym opakowaniu. Drugie co mnie w nim zauroczyło to piękny zapach. Delikatnie kwiatowy, czuć trochę róży, świetnie mnie relaksuje i odpręża wieczorami. Używam go jedynie rano, aby tym sposobem zabezpieczyć skórę przed szkodliwym działaniem zimna i wiatru. Ciekawe jest to, że w kremie zamknięte są kolorowe kapsułki, które rozgniatają się przy rozprowadzania na twarzy. Rewelacyjnie nawilża skórę, która momentalnie robi się odżywiona, zregenerowana, bardzo miękka. Skóra wygląda na jędrną, gładką, twarz jest wypoczęta. Zmarszczki mimiczne na czole są mniej widoczne, skóra jakby jest bardziej elastyczna. Muszę uważać, aby unikać kontaktu z oczami, ponieważ wtedy potrafi mocno poszczypać. Bardzo dobrze oceniam ten kosmetyk, jako krem ochronny przed zimnem, wiatrem. Formuła jest bowiem bardzo treściwa, po rozprowadzeniu na twarzy czuć i widać błyszczącą warstewkę. Zdecydowanie więc w porach cieplejszych jest to kosmetyk tylko do użycia na noc i raczej do skóry normalnej lub suchej. Efekt na skórze jest jak po aplikacji kremu półtłustego ale konsystencja jest znacznie przyjemniejsza w rozprowadzaniu. Jestem zadowolona z tego produktu, bo jest skuteczny, zdrowy dla skóry i przy tym wszystkim jego stosowanie to czysta przyjemność. Mogę go polecić szczególnie Paniom po 30-tce, kiedy te pierwsze zmarszczki najszybciej zaczynają się pojawiać. Krem bowiem nie jest zwykłym nawilżającym kremem z witaminami ale posiada ten świetny dodatek składników antiage, a więc retinolu, witamin A i C. Polecam!
Opublikowane na: Ofeminin.plUwielbiam maseczki owocowe, rozświetlające skórę twarzy, wybielające przebarwienia, wyrównujące koloryt, dlatego tak bardzo zainteresowała mnie maseczka owocowa marki De Noyle's. Przyznam, że już sam skład był dla mnie niezwykle imponujący, przede wszystkim ze względu na wyciąg z truskawki i jabłka o udowodnionych właściwościach wybielających skórę. Poza tym oczywiście cenny jest tutaj olejek z nasion winogron opóźniający starzenie się skóry. Maseczka znajduje się w bardzo wygodnej, miękkiej tubie, jest produktem higienicznym w użyciu. Konsystencją przypomina płynną pastę- krem o białawym zabarwieniu ze względu na kaolin w składzie. Maseczka owocowa delikatnie tylko przysycha na twarzy po upływie 15 minut, ale nie daje mi nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, czy podrażnienia skóry. Trzymam ją zazwyczaj kwadrans czasu. Bardzo dobrze się zmywa, szybko, wystarczą dłonie, nie potrzebuję dodatkowych gąbeczek. Po zmyciu produktu efekt jest widoczny właściwie momentalnie. Skóra jest rozjaśniona, bardzo miękka, gładka, promienna. Przy regularnym używaniu 2 razy w tygodniu, już po dwóch tygodniach zauważyłam, że zniknęły przebarwienia, które miałam na policzkach. Teraz widzę także wyraźną różnicę po tym, że nakładając makijaż rano, chętniej sięgam po lekki krem BB, niż podkład, po prostu skóra już nie potrzebuje takiego mocnego krycia. Wielkim plusem jest wydajność produktu, bo rozprowadza się na skórze twarzy cienką warstwą, aczkolwiek ja także próbuję skoncentrować się bardziej na problematycznych policzkach, niż na czole, gdzie nie mam żadnych przebarwień. Na uwagę zasługuję również świetny przeciwstarzeniowy, antyrodnikowy skład, co czyni moim zdaniem ten kosmetyk idealnym dla kobiet 30+, 40+, 50+. Polecam osobom, które borykają się z uporczywymi przebarwieniami, będzie to produkt także dobre do tzw. interwencji pielęgnacyjnych po wakacjach:-)
Opublikowane na: Ofeminin.plNie zawsze sięgam na co dzień po podkład, dlatego staram się dzięki odpowiedniej pielęgnacji zapewnić sobie maksymalnie gładką skórę bez żadnych przebarwień. Niewątpliwie przychodzą tu z pomocą wszelkie produkty z niezwykle cenną witaminą C. Jednym z nich, jakie posiadam w swoim bogatym arsenale kosmetyków rozjaśniających skórę jest maseczka z witaminą C marki De Noyles. Maseczkę otrzymujemy w świetnej dużej, miękkiej tubie, co jest bardzo komfortową formą wydobycia odpowiedniej ilości kosmetyku. Maska jest takim gęstym kremem, bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, ja zazwyczaj aplikowałam ją jak najcieńszą warstwą, aby maska starczyła na jak najdłużej. Jest to maska, którą ściaga się z twarzy płatami i jak zawsze u mnie tego typu maski pozostawia resztki na obrzeżach, a więc konieczne jest dodatkowo umycie twarzy. Zapach, niestety tak jak bym tego się spodziewała nie oszałamia, nie przypomina cytrusów. Maskę trzymałam kilka minut dłużej, niż zalecany przez producenta czas. Efekt stosowania maski to bardzo miękka skóra, rozjaśniona, promienna, gładka w dotyku. Wygląda na ożywioną, świeższą, moja tłusta, zszarzała skóra zawsze po zastosowaniu tej maski wygląda znacznie zdrowiej, estetyczniej. Potrzeba systematyczności i wytrwałości, gdyż po mniej więcej miesiącu używania 2 razy w tygodniu, odnotowałam, iż przebarwienia na policzkach po prostu zniknęły. Mogę zatem szczególnie polecić ten kosmetyk kobietom 30+, bo od tego wieku mniej więcej cera zaczyna szarzeć i powstają przebarwienia.
Opublikowane na: Ofeminin.plGdyby ktoś zapytał mnie bez jakiego składnika kosmetycznego nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji byłaby to zdecydowanie witamina C. Lubie ją ze względu na dwa aspekty. Pierwszy to niwelowanie uszkodzeń skóry spowodowanych promieniowaniem UV, a akurat jeśli chodzi o ochronę skóry przed zgubnym słońcem jest to mój zdecydowany priorytet w pielęgnacji. Druga kwestia to ochrona antyoksydacyjna skóry, a więc stosując kosmetyki z jej zawartością mam pewność, że dziś dbam nie tylko o teraźniejszą ale także o daleką przyszłość mojej skóry. Ampułki z witaminą C marki De Noyles zainteresowały mnie właśnie ze względu na stabilną dobrą postać witaminy C w koncentracji aż 10%. Dodatkowo atrakcyjnie brzmiała dla mnie informacja, iż proszek należy wymieszać z płynem, aby otrzymać gotowy koncentrat. Produkt jest niesłychanie wydajny, bo 1 ampułka wystarczyła mi na twarz, szyję i dekolt. Bardzo ładnie rozświetla skórę, sprawia, że cera wygładza się, jest mocno nawilżona, lekko napięta. Zauważyłam, że skóra nabrała blasku, mniejsze przebarwienia zniknęły zwłaszcza z policzków, gdzie zawsze dłużej wcierałam i wklepywałam produkt. Użyty na noc sprawia, że cera rano jest wypoczęta, gładka i bardzo mięciutka. Jeśli nałoży się go za dużo powoduje świecenie skóry i delikatną lepkość. Małym minusikiem jest dla mnie to, ze czasem wywołuje u mnie podrażnienia na twarzy w postacie miejscowego zaczerwienienia i niekomfortowe jest uczucie mrowienia. Ale z drugiej strony to też znak, że produkt działa. Plusem jest świetny skład, czyli wysoka koncentracja witaminy C. Uwielbiam ten kosmetyk za jego właściwości chroniące skórę przed promieniowaniem UV, funkcje delikatnie złuszczające i oczyszczające skórę. Firma De Noyles udowadnia kolejny raz, że kosmetyki mogą być jednocześnie komfortowe w użyciu i skuteczne. Polecam!
Opublikowane na: Ofeminin.plUwielbiam kosmetyki do mycia twarzy w formie pianek, bo są przyjemne w użyciu i można nimi wykonać relaksujący masaż twarzy na zakończenie stresującego dnia. Z zainteresowaniem, zatem sięgnęłam po piankę z witaminą C marki De Noyles, szczególnie ze względu na ciekawy skład, delikatny nie przesuszający skóry. Pianka posiada kremową, puszystą pianę, która w dotyku daje poczucie gęstej kremowej formuły. Idealnie spełnia swoje zadanie, a więc bardzo dokładnie oczyszcza skórę. Po jej zastosowaniu zrobiłam test taki, że jeszcze dokładnie kilka razy przecierałam twarz dobrym płynem micelarnym, a płatek został zupełnie czysty. Dodam, że testu tego nie zdawały czasem nawet antybakteryjne żele do mycia twarzy. Piankę użyłam także do oczyszczania makijażu oczu. Produkt rewelacyjnie usunął tusz, cień, kremowy eyeliner, jednak moje z natury bardzo wrażliwe oczy nie do końca go polubiły. Odczułam bardzo lekki dyskomfort, kiedy musiałam użyć więcej produktu do usunięcia wodoodpornych kosmetyków, dlatego zostałam przy oczyszczaniu twarzy. Dużego plusa daje temu produktowi za to, natomiast, iż absolutnie nie wysusza skóry, wręcz przeciwnie po jego użyciu moja skóra nie zna co to uczucie ściągnięcia i nie woła o natychmiastowe nawilżenie. Wygląda na rozjaśnioną, jest miękka, gładka, pory są zmniejszone, to taki efekt odnowionej skóry. Minus to dla mnie natomiast wydajność produktu, ponieważ opakowanie nie starczy mi nawet na miesiąc przy codziennym używaniu wieczorem tylko do zmywania twarzy. Natomiast sam skład jest fenomenalny. Znajdziemy tutaj pełno antyoksydantów, wyciągów z cytryny, truskawki. Dodatkowo pianka posiada takk świeży, owocowy zapach, że zapewnia uczucie odświeżenia i czystości twarzy. Polecam!
Opublikowane na: Ofeminin.plPrzyznam, że kiedy przeczytałam pierwszy raz opis działania tego kosmetyku, ile ma dobroczynnych efektów upiększających wywołać na naszej twarzy pomyślałam, że wreszcie to może być krem idealny na cod zień do pielęgnacji skóry 30+. Idealny, bo jestem wielką fanką witaminy C w kosmetyce, która jak już nieraz zauważyłam sprawia, że skóra jest świeża, gładka, jędrna, promienna itp. Niestety, sama doświadczam tego, że mimo stosowania nawet dobrego serum czy maseczki na noc, długo godzinnego snu, rano budzę się ze skórą zszarzałą, z widocznymi odgnieceniami, zmarszczkami. Z tego powodu tak zaintrygował mnie krem De Noyles z zawartością cennej witaminy C oraz wyciągów z truskawki i cytryny, który ma według obietnic producenta odnawiać skórę. Niezwykle atrakcyjna była dla mnie także informacja, iż krem dodatkowo wzbogacono o witaminę E, a więc bardzo dobry składnik przeciwstarzeniowy. Zachwyca już z miejsca piękne, poręczne opakowanie utrzymane w świeżej pomarańczowej tonacji oraz śliczny, świeży zapach, który przypomina mi do złudzenia takie bardzo soczyste, kwaśne pomarańcze. Krem ma fenomenalną konsystencję. Niezwykle puszysta, lekko żelowa, przyjemnie rozprowadza się na skórze, relaksacyjny masaż jest gwarantowany! Kosmetyk wchłania się szybko w skórę, a przy dotyku pod palcami od razu czuć miękkość, gładkość, tak jakby skóra była pokryta delikatnym filmem. Moment po nałożeniu patrząc w lustro już widać efekty: skóra fenomenalnie nawadnia się, wygładza, drobne zmarszczki są mniej widoczne. Na drugi dzień rano i to po tylko pierwszym użyciu miała ładniejszy koloryt, biła z niej świeżość, swoista jędrność, skóra była także bardziej elastyczna. Im dłużej używałam tego kremu tym efekty były coraz lepsze. Skóra zauważalnie młodniała, jej jakość się poprawiała, koloryt uległ wyrównaniu. Najbardziej, jednak podoba mi się w tym kremie, to że mimo nawet bardzo zmęczonego dnia, stresu, szkodliwego słońca, cera rano jest zawsze zregenerowana, jak po dłuższym urlopie. Kosmetyk stanowi zatem świetny detoks dla skóry zestresowanej, zmęczonej. Polecam go szczególnie kobietom zapracowanym, zabieganym, które mogą tylko polegać na regeneracji nocnej skóry. Z kremem VIT-C Line 24H jest możliwość podarowania swojej cerze idealnej ochrony przed fotostarzeniem, kiedy jak wiadomo również jesienią i zimą słońce przyspiesza starzenie się skóry. Polecam!
Opublikowane na: Ofeminin.plWprowadź swój adres e-mail:
Nie masz jeszcze konta? Nie martw się.
Możesz je utworzyć w kolejnych krokach.